W pierwszy weekend listopada otrzymałem zaproszenie od rzeszowskiego dealera Mercedes-Benz D&R Czach do udziału w AMG Performance Tour, podczas którego miałem okazję przetestowania dla Was Mercedesa GLE coupe 43 AMG. Ale zacznijmy od początku, kiedy i dlaczego powstał model GLE. Otóż w 2007 roku światło dzienne ujrzało najnowsze dziecko bawarskiego koncernu – model X6. Był to pierwszy tego typu samochód łączący zarazem cechy topornego SUV’a klasy premium z ponętnymi liniami zarezerwowanymi jak do tej pory wyłącznie dla modeli coupe. Tym samym model X6 niejako zapoczątkował nowy segment samochodów i pomimo dość kontrowersyjnej urody cieszył się sporym zainteresowaniem wśród klientów na całym świecie, czego dowodem są bardzo dobre wyniki sprzedaży. Mercedes kazał czekać swoim klientom aż 8 lat na swoją odpowiedź w tej klasie samochodów, bowiem dopiero w 2015 roku na targach motoryzacyjnych w Detroit całemu światu został zaprezentowany model GLE coupe. Samochody z oznaczeniem GLE są bezpośrednimi spadkobiercami spuścizny po dobrze znanym Mercedesie ML, zaś model GLE coupe jest dużym SUV’em połączonym z lekkością nadwozia copue.
Masywny SUV dzięki opadającej ku tyłowi linii dachu wydaje się jakby nabierać lekkości i ten ponad dwutonowy kolos w modelu copue zyskuje odrobinę gracji. Czy GLE coupe jest ładny ? Czy samochody tego typu mogą być ładne ? Na to pytanie każdy musi sobie odpowiedzieć sam, natomiast pewne jest jedno, obok tego modelu nie sposób jest przejść obojętnie. Trzeba również przyznać, że model wygląda monumentalnie i na ulicy od razu wzbudza odpowiednie skojarzenia dotyczące prestiżu tego samochodu. Ponad to testowany przeze mnie egzemplarz był wersją AMG i nie podlega również wątpliwości, że dzięki dodatkom od tunera z Affalterbach samochód zyskuje dodatkowy zastrzyk prestiżu. Dzięki sporym wlotom powietrza w przednim zderzaku, niewielkiemu ale jakże widocznemu logo AMG na grillu, 21 calowym felgom, wysmakowanym końcówkom układu wydechowego oraz tylnemu dyfuzorowi od razu widać, że nie jest to model adresowany do klientów dysponującymi średnim budżetem.
Wnętrze GLE przypomina nam o fakcie, że siedzimy w samochodzie klasy premium czyli jak przystało na Mercedesa, który niewątpliwie po dzień dzisiejszy jest synonimem luksusu. I tak właśnie czułem się w środku testowanego modelu. Jednak jeżeli o wyglądzie zewnętrznym, o bryle auta śmiało można powiedzieć, że jest kontrowersyjna ale zarazem nowoczesna, to o jego wnętrzu już niekoniecznie. Pomimo iż model GLE technicznie bazuje na Klasie E, to niestety nie na tej najnowszej. Bowiem GLE czerpie z poprzedniej doskonałej lecz leciwej generacji, czyli W212 i niestety ale we wnętrzu jest to odczuwalne, a szkoda ponieważ gdyby wstrzymać się z premierą jeszcze o rok, a wnętrze korespondowało by z najnowszą odsłoną klasy E – W213, to wówczas mogło by powstać bardzo nowoczesne auto.
Tradycyjnie już centralne miejsce na konsoli zajął duży wyświetlacz, który w tym miejscu może przypominać tablet przyczepiony trochę na siłę. Poniżej znajduje się centralny panel sterowania wraz z klawiaturą numeryczną, natomiast ogólna obsługa całego systemu Command odbywa się za pomocą centralnego pokrętła z przyciskami funkcyjnymi umiejscowionego tuż przed podłokietnikiem. Zaś całość konsoli zamyka dobrze znany z poprzednich modeli Mercedesa panel klimatyzacji. Pokrętła ów panelu są bardzo zbliżone do tych z modeli W163 oraz W211 – czyżby ponad 15 lat temu Mercedes wynalazł idealne sterowanie klimatyzacją ? Chyba nawet ja w to nie uwierzę, aczkolwiek muszę przyznać, że dzięki temu zabiegowi we wnętrzu modelu GLE czułem się jak w domu… I może to kierowało projektantami odpowiadającymi za desing nowego modelu.
Testowany egzemplarz był dość bogato wyposażony i posiadał między innymi: fotele przednie z funkcją masażu, nawigację, nagłośnienie sygnowane przez Harman-Kardon, funkcje jonizacji powietrza, kamery 360 stopni, oraz kamerę cofania chowaną za znaczkiem w klapie, dzięki czemu pozostaje ona zawsze czysta. Model GLE również bogato oferuje liczne systemy bezpieczeństwa, w testowanym egzemplarzu posiadałem między innymi: asystenta wspomagania jazdy z aktywnym tempomatem oraz asystentem pasa ruchu. Rzecz jasna większość opcji nie jest standardowa, ale przecież nikt nie mówił że będzie tanio, ba nawet tanio być nie może skoro decydujemy się na zakup takiego samochodu.
We wnętrzu GLE coupe jest dość sporo miejsca, zresztą Klasa E na której bazuje nasze coupe też do najmniejszych samochodów nie należy i jest bardzo przestronna więc i tutaj nie mogło być inaczej. Obszernego wnętrza nie zaburzyła nawet opadająca linia dachu i bez problemu miejsca na tylnej kanapie zajmą pasażerowie mierzący 190 cm. Jeżeli chodzi o bagażnik to wersja coupe od standardowej posiada mniejszą o 40 litrów pojemność, ale w dalszym ciągu dysponuje przestrzenią ładunkową zdolną pomieścić 650 litrów, co jest wynikiem o 100 litrów lepszym niż chociażby konkurencyjne X6.
Testowana wersja GLE 43 AMG, nie posiada rzecz jasna topowej jednostki napędowej, jednak ingerencja AMG w tym modelu nie ogranicza się jedynie do pakietu optycznego. Inżynierowie z Affalterbach zmodyfikowali również silnik który po ich ingerencji otrzymał dodatkową moc 34 KM oraz 40 Nm momentu obrotowego, w efekcie czego sprint do setki wynosi 5,7 sekundy. Czy GLE coupe 43 AMG jest szybkie? Biorąc pod uwagę jego masę, która wynosi ponad 2200 kilogramów, śmiało można powiedzieć że jest bardzo szybkie – jak na takiego kolosa rzecz jasna…
Po zapoznaniu się z egzemplarzem podczas jego statycznej prezentacji, dzięki uprzejmości rzeszowskiego dealera Mercedes-Benz D&R Czach, mogłem przystąpić do testów drogowych, a GLE coupe miałem okazję sprawdzić między innymi na autostradzie A4. Pomimo faktu, że od lat poruszam się samochodami i przeważnie staram się czynić to w dynamiczny sposób, mój prywatny ”rekord prędkości” nie był mocno wyżyłowany. Jednak podczas testów modelu GLE 43 AMG przekroczyłem magiczną barierę ?%! km/h i zanim się spostrzegłem licznik wskazywał kolejne 20 km/h więcej, a to wszystko przy mokrej nawierzchni na autostradzie.
Rzeczą na którą trzeba zwrócić uwagę jest doskonała trakcja, samochód pomimo swojej wagi i gabarytów bardzo dobrze trzyma się drogi, a nabieranie coraz wyższych prędkości odbywa się w bardzo spokojnych i stabilnych warunkach. Wyciszenie wnętrza również stoi na wysokim poziomie dzięki czemu możemy przemieszczać się w absolutnym komforcie. GLE wyposażony jest w system o nazwie Dynamic Select, przy którego pomocy możemy dowolnie wybrać jeden z pięciu trybów jazdy. Domyślnie samochód był ustawiony w tryb ”Komfort” i nazwa tego trybu mówi sama za siebie, podczas jazdy było sielankowo i komfortowo, a niekiedy dzięki pneumatycznemu zawieszeniu nawet leniwie. Jednak między innymi dzięki temu zawieszeniu przełączając w tryb sportowy samochód usztywnia się i obniża. Również w trybie sportowym samochód nie przechyla się tak znacząco na boki podczas pokonywania szybkich zakrętów, co jest domeną SUV’ów. Natomiast wybierając tryb Sport+ dostajemy w pełni to co oferuje nam samochód. Pneumatyczne zawieszenie jeszcze bardziej obniża się i utwardza jednak pomimo tego należy pamiętać iż samochód ma ponad 2200 kg masy i nagłe zmiany kierunku jazdy mogą wprowadzić GLE w podsterowność. Pozostałymi dwoma trybami są: indywidualny, oraz tryb na śliską nawierzchnię, w którym napęd 4matic ma wyczulone do granic możliwości wszystkie swoje zmysły.
Niewątpliwie jedną z opcji, chwytających za serce w testowanym egzemplarzu był układ wydechowy, który w trybie Sport+ funduje wszystkim wokół spore doznania dźwiękowe. Dzieje się tak ponieważ o ile w trybie komfortowym wydech jest dość cichy, to po zmianie na Sport+ mamy wrażenie, że do wydechu wkrada się diabeł tasmański z kreskówek Warner Bros. Wydech warczy, krzyczy i strzela przy każdej zmianie biegów. Podobnie dzieje się kiedy odpuszczamy pedał gazu przy wysokich obrotach – wydech strzela i prycha, a to wszystko robi z wielką ochotą i sporą częstotliwością co momentalnie wywołało uśmiech na mojej twarzy. Ale w sumie nie ma się co dziwić, ponieważ specjaliści z AMG, od lat słyną z ogromnej wprawy przy strojeniu wydechów i są w tym elemencie w ścisłej światowej czołówce. To wszystko sprawia, że Mercedes wyposażony w układ wydechowy sygnowany przez AMG swoim dźwiękiem przypomina co najmniej letnią, niespodziewaną burzę.
GLE posiada 9 stopniową automatyczną skrzynię biegów produkcji Mercedesa, która w trybie komfortowym zmienia biegi tak płynnie i szybko, że jest to kompletnie niezauważalne. W trybie Sport+ rzecz jasna robi to już trochę inaczej, a kolejne wyższe biegi nie są wrzucane z myślą o oszczędzaniu paliwa. Genialna i bardzo szybka skrzynia biegów, w testowanym egzemplarzu połączona była z trzylitrowym podwójnie doładowanym silnikiem V6 który generuje 367 KM i aż 520 Nm. Natomiast wszystko jest przenoszone za pomocą napędu na cztery koła 4matic. Zaś za efektywne przeniesienie mocy na asfalt odpowiedzialne są opony które z przodu mają szerokość 275 mm, a z tyłu aż 315 mm, więc jak tylko przyjdzie Wam do głowy otworzyć przedsiębiorstwo zajmujące się budowaniem dróg, ten pojazd śmiało może pełnić rolę walca drogowego.
Niestety wszystko co dobre szybko się kończy i pomimo iż Mercedes-Benz D&R Czach zarezerwował sporo czasu na test GLE copue 43 AMG, ten musiał dobiec końca. Natomiast przy podsumowaniu nie sposób pominąć dane dotyczące spalania. Producent deklaruje, że w trybie mieszanym powinno ono wynosić około 10 litrów, jednak taki wynik jest trudny do osiągnięcia. Bowiem im częściej korzystamy z potencjału jaki zapewnia nam silnik, nie stanowi problemu żebyśmy średnie spalanie zwiększyli o kolejne 5 litrów. Pewnie dlatego GLE jest wyposażone w zbiornik paliwa zdolny pomieścić 93 litry.
Reasumując GLE coupe 43 AMG 4matic, nie jest samochodem dla każdego i nie mam tu na myśli wyłączne jego ceny, testowany egzemplarz kosztował około 530 000 zł. Siedząc za kierownicą tego samochodu z pewnością tracimy anonimowość, ponieważ samochód budzi spore zainteresowanie i przyciąga wzrok innych użytkowników na drodze. Osoby przesiadające się z samochodu osobowego początkowo mogą czuć się nieco skonsternowane, ponieważ pomimo wszystkich systemów którymi GLE jest naszpikowane oraz linii copue, w dalszym ciągu jest to SUV o sporej masie i niestety ale zasad fizyki nie jesteśmy w stanie oszukać w takim kolosie. Nie mniej jednak w zamian za to dostajemy samochód który bez żadnego problemu poradzi sobie w miejskiej dżungli i podjedzie chociażby pod każdy krawężnik oraz wybaczy niezauważoną studzienkę na drodze. Jednak przede wszystkim GLE daje nam nieco wyższą pozycję za kierownicą, która przekłada się na lepszą widoczność, a ta z kolei na bezpieczeństwo. Ponad to decydując się na GLE Coupe oprócz samochodu w zestawie otrzymujemy również prestiż zarezerwowany dla pojazdów tej klasy. Natomiast w mojej opinii jednym z lepszych miejsc do dokonania zakupu ów modelu jest niewątpliwie salon Mercedes-Benz D&R Czach w którym jestem przekonany, że dzięki atmosferze tworzonej przez pracowników bardzo szybko każdy koneser motoryzacji poczuje się jak w domu – ja właśnie tak się czułem.
DANE TECHNICZNE – Mercedes-AMG GLE 43 Coupe 4 matic | |||||
Silnik / Pojemność | benzyna, biturbo / 2996 cm³ | ||||
Układ / Liczba zaworów | V6 / 24 | ||||
Moc maksymalna | 270 kW (367 KM) / 5500-6000 obr/min | ||||
Moment obrotowy | 520 Nm / 1800-4000 obr/min | ||||
Zawieszenie przód | Pneumatyczne | ||||
Zawieszenie tył | Pneumatyczne | ||||
Napęd | 4×4 | ||||
Skrzynia biegów | automatyczna, 9 biegów | ||||
Prędkość maksymalna | 250 km/h | ||||
Przyspieszenie 0-100 km/h | 5,7 s | ||||
Zużycie paliwa (miasto/trasa/mieszany) | 12 / 8 / 10(l/100 km) | ||||
Długość / Szerokość / Wysokość | 4900 / 2129 / 1700 mm | ||||
Rozstaw osi | 2915 mm | ||||
Masa własna / Dopuszczalna | 2220 / 2820 kg | ||||
Bagażnik w standardzie | 650 l | ||||
Bagażnik po złożeniu siedzeń | 1720 l | ||||
Pojemność zbiornika paliwa | 93 l | ||||
Współczynnik cw | 0,36 | ||||
|
Przeczytałem kolejny bardzo ciekawy artykuł i jestem pod wrażeniem. Autor poświęcił dużo czasu aby nas zapoznać z tym modelem . Sądzę, że każdą wolną chwilę przeznacza na śledzenie tej marki samochodów. Szacunek i czapka z głowy dla autora.