Pod koniec ubiegłego roku zwrócił się do mnie przyjaciel z prośbą o pomoc w znalezieniu nowego samochodu. Zadanie bardzo wdzięczne jednak przy wzroście ponad dwóch metrów (tyle mierzy kolega) pula samochodów zmniejsza się dość drastycznie. Jeżeli do tego dodamy 200 000 zł jako optymalny przedział cenowy, reprezentatywną markę i wygodne prowadzenie, pozostaje nam zaledwie kilka modeli wartych zainteresowania. Z uwagi na preferencje kolegi odpuściliśmy Audi oraz BMW i skupiliśmy się na wnikliwym porównaniu Lexusa, Mercedesa oraz Volvo. Jako, że do tematu chcieliśmy podejść maksymalnie obiektywnie i wybrać najlepszą ofertę dlatego zadanie przerodziło się w porównawczy test konsumencki z prawdziwego zdarzenia. W niniejszym artykule podzielę się z Wami jego wynikami. Zatem zapnijcie pasy i zaczynamy pierwszy porównawczy test drogowy widziany oczami Konesera Motoryzacji.
Jak wspomniałem wcześniej początkowe założenia przewidywały maksymalny budżet na poziomie 200 000 zł, natomiast w wyposażeniu musiały się znaleźć opcje takie jak: automatyczna skrzynia biegów, jasna skórzana tapicerka, podgrzewane fotele, nawigacja, kamera 360°, elektrycznie otwierana klapa bagażnika oraz biały lakier. Jeżeli chodzi o silnik to obyło się tutaj bez większych fajerwerków i wybieraliśmy z pośród standardowych jednostek benzynowych. Do finałowej trójki z uwagi na przestronność wnętrza zakwalifikowały się jedynie SUV-y. Ostatecznie wytypowaliśmy następujące modele: Lexus NX300, Mercedes-Benz GLC oraz Volvo XC60 i to właśnie z pośród nich dokonał się ostateczny wybór.
Lexus NX300 | Mercedes-Benz GLC | Volvo XC60 | |
Produkcja od | 2014 r. | 2015 r. | 2017 r. |
Średnica zawracania | 11,4 m | 11,8 m | 11,7 m |
Promień skrętu | 5,7 m | 5,9 m | 5,8 m |
Jak widać z powyższego zestawienia z całej trójki Lexus NX300 jest najdłużej obecny na rynku. Przez co jeżeli przyjmiemy, że aktualnie średni okres produkcji danego modelu wynosi 7/8 lat to najprawdopodobniej najwcześniej doczeka się swojego następcy. Wspominam o tym z uwagi na fakt, że zapewne przełoży się to na jego cenę przy ewentualnej odsprzedaży za kilka lat. Natomiast na jego korzyść przemawia fakt, iż jest to już wersja po liftingu. Co się tyczy Mercedesa GLC, to według zapowiedzi producenta mniej więcej pod koniec 2019 roku doczeka się liftingu. Zdecydowanie najświeższe z całej trójki jest Volvo XC60 i obstawiam, że dopiero około 2025 roku doczeka się kolejnej generacji. Zatem jeżeli chodzi o świeżość samochodu to tutaj bezdyskusyjnie Volvo XC60 wygrywa wyprzedzając Mercedesa GLC i Lexusa NX300. Ponadto, mając świadomość, że najczęściej samochód użytkowany będzie w warunkach miejskich, porównałem również zwrotność pojazdów i pomimo zbliżonych wyników Lexus NX300 jest tutaj najzwinniejszym samochodem z całej trójki. Jednak biorąc pod uwagę świeżość samochodu jako główne kryterium, podium w tej konkurencji wygląda następująco:
Lexus NX300 | Mercedes-Benz GLC | Volvo XC60 | |
Długość | 4640 mm | 4656 mm | 4688 mm |
Szerokość | 1845 mm | 1890 mm | 1902 mm |
Wysokość | 1645 mm | 1639 mm | 1658 mm |
Rozstaw osi | 2660 mm | 2867 mm | 2865 mm |
Prześwit | 185 mm | 181 mm | 216 mm |
Kolejnym analizowanym aspektem jest wielkość samochodu. Volvo nie dość, że jest największe to do tego może pochwalić się najwyższym prześwitem co będzie nie lada zaletą w przypadku gdy mieszkamy poza miastem. Najmniejszy jest Lexus, ponadto legitymuje się najmniejszym rozstawem osi, a to przekłada się na komfort prowadzenia. GLC pomimo, że jest mniejsze od XC60 i najniższe z całej trójki to posiada największy rozstaw osi. Powyższe znalazło swoje odzwierciedlenie podczas jazd testowych. NX300 prowadził się najmniej pewnie, XC60 z uwagi na swoje gabaryty prowadził się stabilnie wręcz monumentalnie, zaś GLC zdecydowanie najlepiej pokonywał zakręty, a przez najniższy prześwit i wysokość sprawiał również wrażenie najlepiej trzymającego się drogi. Zatem jeżeli założyliśmy iż samochód w zdecydowanej większości będzie użytkowany na asfalcie, najlepiej wypadnie tutaj najniższy z SUVów z najmniejszym prześwitem, a do tego posiadający największy rozstaw osi dlatego podium w tej kategorii wygląda następująco:
Lexus NX300 | Mercedes-Benz GLC | Volvo XC60 | |
Odległość od siedziska przedniego do dachu | 971 mm | 1064 mm | 1037 mm |
Odległość od siedziska tylnego do dachu | 968 mm | 1005 mm | 988 mm |
Szerokość na wysokości podłokietników z przodu | 1400 mm | 1455 mm | 1478 mm |
Pojemność bagażnika | 580 l | 550 l | 505 l |
Skoro domyślnym kierowcą samochodu ma być mierzący ponad 2 metry mężczyzna, wymiary wewnątrz samochodu są o wiele bardziej istotne niż bryła zewnętrzna, a każdy dodatkowy centymetr nad głową jest niemalże na wagę złota. Po przymiarce do Lexusa NX300, dość długim ustawianiu fotela i regulowaniu kolumny kierownicy udało się znaleźć odpowiednią ale nie idealną pozycję na fotelu kierowcy, a miejsca było na styk. Następnie przyszła kolej na Volvo XC60, na które patrząc z zewnątrz obiecywało, że z miejscem nie powinno być żadnych problemów i tak było w rzeczywistości. Kabina jest spora i bardzo przestronna jednak kosztem bagażnika, który jest aż o 80 litrów mniejszy niż w Lexusie. Na samym końcu przymierzyliśmy się do Mercedesa GLC. Patrząc na niego z zewnątrz spodziewaliśmy się niewiele większego luzu w środku niż w Lexusie. Okazało się jednak, że GLC oferuje jeszcze więcej miejsca nad głową niż Volvo, zarówno na przednich jak i tylnych fotelach. Owszem jest trochę węższy w środku niż Volvo, jednak dalej znacznie przestronniejszy niż Lexus. Co się tyczy bagażnika to w GLC jest on większy o 45 litrów niż w XC60 jednak żeby zrównać się z Lexusem brakuje mu 30 litrów. Ale pomimo, że ta informacja jest istotna to w tym przypadku nie najważniejsza. Zatem w konkurencji „przestronności wnętrza”, Lexus NX300 nie wypadł atrakcyjnie i został w tyle za Volvo XC60 i Mercedesem GLC, a podium w tej konkurencji wygląda następująco:
Lexus NX300 | Mercedes-Benz GLC | Volvo XC60 | |
Pojemność silnika | 1998 cm³ | 1991 cm³ | 1969 cm³ |
Moc | 238 KM przy 4800 obr/min | 211 KM przy 5500 obr/min | 190 KM przy 4700 obr/min |
Moment obrotowy | 350 Nm przy 1650-4000 obr/min | 350 Nm przy 1200-4000 obr/min | 300 Nm przy 1400-4000 obr/min |
prędkość maksymalna | 200km/h | 222km/h | 208km/h |
przyspieszenie 0-100km/h | 7,1s | 7,3s | 8,3s |
Masa własna pojazdu | 1735kg | 1735kg | 2129kg |
Stosunek mocy do masy | 7,3kg/KM | 8,2kg/KM | 11,2kg/KM |
Cała trójka jako podstawowy silnik oferuje dwu litrową benzynę jednak różnice w mocy są dość znaczne. I tak jeżeli o Lexusie można powiedzieć, że standardowy silnik posiada delikatny zapas mocy, a w Mercedesie mocy jest akurat to w Volvo przy podstawowym silniku ewidentnie czuć, że jest jest jej po prostu za mało. Zaś masa własna XC60 była bardzo odczuwalna, niestety na jego nie korzyść. Ponieważ 190 koni na ponad dwu tonowe auto to stanowczo za mało zaś wersja z mocniejszym silnikiem, który oczywiście znajduje się w ofercie przekroczyłaby założony budżet. Dlatego niestety biorąc pod uwagę te konkretne egzemplarze, Volvo XC60 wypada najsłabiej z prostego powodu – jest za ciężkie. Moc i masa w sposób oczywisty przekładają się na sprint do setki i Volvo notuje tutaj sekundową stratę do Mercedesa. Co ciekawe pomimo iż Lexus NX300 szybciej osiągnie 100km/h od Mercedesa GLC o 0,2 sekundy to jego prędkość maksymalna kończy się już przy 200km/h. Co za tym idzie na autostradzie bez problemu wyminie go Mercedes GLC rozpędzający się do 222km/h. Dlatego tutaj pierwsze miejsce przypadło tym obu samochodom, zaś daleko w tyle uplasowało się Volvo XC60.
Lexus NX300 | Mercedes-Benz GLC | Volvo XC60 | |
Skrzynia biegów | automatyczna 6 biegowa | automatyczna 9 biegowa | automatyczna 8 biegowa |
Rodzaj napędu | 4×4 | 4×4 | na przednią oś |
Rozmiar opon | 225/60 R18 | 235/65 R17 | 235/60 R18 |
Jednym z głównych założeń poszukiwanego samochodu jest jego wygoda i komfort podczas jazdy stąd pod uwagę brane były egzemplarze wyposażone wyłącznie w skrzynie automatyczne. W Lexusie dysponowaliśmy 6 biegowym automatem po którym niestety było czuć, że nie jest najnowszym dziełem inżynierii technicznej. Volvo były wyposażone w 8 stopniową przekładnie zaś Mercedes aż w 9 biegowy automat. Jednak będąc szczerym obie skrzynie działały bardzo przyjemnie i prawie niewyczuwalnie. Wartym wspomnienia jest, że Mercedes z całej trójki w wersji standardowej posiada najmniejsze koła o najwyższym profilu, co również przełożyło się na komfort podczas jazdy. Oddzielnym zagadnieniem jest tutaj napęd, otóż Lexus NX300 w wersji z napędem AWD (all wheel drive) nie wiedzieć dlaczego jest tańszy o 2000 zł od wersji, w której napędzana jest przednia oś, z kolei Mercedes GLC występuje wyłącznie z napędem na 4 koła – 4matic. Natomiast chcąc doposażyć Volvo XC60 w napęd na 4×4 trzeba do podstawowej wersji dodać niespełna 16 000 zł, dlatego w założonym budżecie w grę wchodzi jedynie wersja FWD (front wheel drive). I w tym przypadku tylko to zadecydowało, że Volvo nie zajmuje ex aequo z Mercedesem GLC pierwszego miejsca i pomimo bardziej zaawansowanej skrzyni biegów od Lexusa NX300 klasyfikuje się z nim na trzecim miejscu.
Lexus NX posiada najbardziej odważny desing z całej trójki. Jest on typowy do aktualnie panującego trendu w Lexusie, który jest trochę kosmiczny. Jednak dzięki temu jest przy tym bardzo wyrazisty – dla mnie jednak, za bardzo przekombinowany. Co innego jest w środku otóż mam wrażenie, że ta nowoczesność gdzieś się rozmywa i wnętrze jest typowo japońskie w złym słowa tego znaczeniu. Z jednej strony próbuje być nowoczesne, z drugiej zaś nie brakuje tutaj elementów z ubiegłego stulecia jak chociażby klasyczny lewarek od automatycznej skrzyni biegów czy touchpad rodem z pierwszych laptopów. Jeżeli do tego dodamy średniej jakości plastiki i kremową skórę, która w rzeczywistości w testowanym egzemplarzu była prawie żółta, dostajemy samochód z delikatnym zaburzeniem osobowości – niby nowoczesny, a jednak nie do końca. Osobną kwestię stanowi system sterowania komputerem za pomocą touchpada, który w moim odczuciu jest totalnym nieporozumieniem. Osobiście irytuje mnie korzystanie z tego rozwiązania nawet w laptopie leżącym nieruchomo na biurku, ponieważ jest ono mało precyzyjne i wolniejsze od klasycznej myszki, a co dopiero jeżeli mówimy o korzystaniu z touchpada w samochodzie podczas jazdy? Może zamysł był dobry, jednak jego funkcjonalność podczas jazdy jest bardzo niska i po prostu trudna.
Mercedes GLC posiada najbardziej klasyczną bryłę, przez co niektórym wydać się może mdły bądź nawet nudny. Ale z uwagi, że o gustach się nie dyskutuje dla jednych będzie to sporą zaletą, dla innych wadą. Zachowawczą sylwetkę Mercedesa z naddatkiem rekompensują technologie zawarte w podstawowej wersji. Warto tutaj wspomnieć o stałym napędzie na cztery koła – 4matic, który domyślnie rozkłada moc 50% na 50%. GLC wyposażony jest również w asystenta parkowania którego skuteczność mieliśmy okazję sprawdzić podczas jazd testowych. Asystent parkowania działa w ten sposób, że jadąc z prędkością do 30 km/h samochód niejako „pyta nas” czy ma rozpocząć proces szukania miejsca, jeżeli potwierdzimy chęć zaparkowania komputer dzięki czujnikom zacznie skanować otoczenie i jeżeli znajdzie odpowiednie miejsce poinformuje o tym kierowce stosownym komunikatem na wyświetlaczu. Po zaakceptowaniu proponowanego przez samochód miejsca parkingowego rola kierowcy sprowadza się jedynie do zmiany biegów do przodu i do tyłu. I muszę Wam przyznać, że podczas demonstracji parkowania równoległego dość zabawnie wyglądało jak samochód sam obraca kierownicą i operuje gazem oraz hamulcem. Na pewno jest to ciekawy gadżet tym bardziej, że nie trzeba za niego dopłacać. Również bardzo przydatną rzeczą, której brakowało w samochodach konkurencji jest tzw system HOLD, który Mercedes posiada w standardowym wyposażeniu. Dzięki niemu po każdym zatrzymaniu samochodu wyposażonego w automatyczną skrzynię biegów i mocniejszym wciśnięciu pedału hamulca, hamulec jest zaciągany automatycznie. Dzięki temu kierujący jest zwolniony z trzymania wciśniętego pedału hamulca, np. podczas postoju na światłach. Wciśnięcie pedału gazu automatycznie zwalnia hamulec i można kontynuować jazdę. Pierwszy raz z tą opcją spotkałem się w Mercedesie W211 z 2002 roku i przyznaję, że jest to bardzo wygodna funkcja. Wnętrze można skonfigurować z typowym dla Mercedesa sznytem bowiem kremowe skóry, da się połączyć z brązowymi plastikami, beżowymi pasami bezpieczeństwa, drewnem lakierowanym na wysoki połysk, a to wszystko okrasić klasycznym dla Mercedesa bursztynowym podświetleniem. Jednym takie zestawienia wydają się bardzo archaiczne wręcz „dziadkowe”, innym natomiast kojarzą się one z najwyższą formą luksusu i elegancji w motoryzacji. Ja zdecydowanie należę do tej drugiej grupy. Moja fascynacja tego typu zestawieniami możliwe, że jest spowodowana faktem iż od dzieciństwa przesiąkałem koncepcją piękna właśnie według Mercedesa. Oczywiście dostępne są również wersje gdzie drewno jest zastąpione karbonem, a przeszycia na czarnej tapicerce podobnie jak pasy bezpieczeństwa mogą być np. w kolorze czerwonym. Mercedes w tej materii przewiduje mnóstwo dostępnych możliwości konfiguracji, tak żeby potencjalny właściciel był w pełni ukontentowany z dokonanego wyboru.
Volvo XC60 szczerze przyznaję, że mnie zauroczyło. W ostatnich latach ta marka ogromnie rozwinęła się designersko i chyba decydenci z Volvo w końcu postanowili zawalczyć o większą grupę klientów. XC60 prezentuje się bardzo monumentalnie i w mojej ocenie jest połączeniem klasycznej bryły w nowoczesnym wydaniu, a to wszystko oprawione najnowszą technologią. Z zewnątrz ten model prezentuje się naprawdę bardzo dobrze i widać, że jest on najświeższy z całej trójki. Samochód dużo obiecuje z zewnątrz ale jego wnętrze nie sprawi, że poczujemy się rozczarowani. Wręcz przeciwnie zachwyca funkcjonalnością, pobudza odważnym stylem, urzeka detalami, a to wszystko przy zachowaniu skandynawskiego minimalizmu i szwedzkiej elegancji. Jeżeli chodzi o piękne detale to tych w Volvo nie brakuje, wystarczy spojrzeć na lusterko wsteczne pozbawione ramek – może zdjęcie nie oddaje tego aż tak, ale na żywo wygląda obłędnie. Kiedy do tego dodamy naprawdę bardzo drobne szczegóły nawiązujące do rodowodu marki jak chociażby prawie niewidoczna metka na fotelu pasażera w niebiesko-żółtych barwach, czy wytłoczona szwedzka flaga w chromowej listwie wieńczącej deskę rozdzielczą, tworzy nam się bardzo dopracowany projekt. Właśnie takie detale przeważają jeżeli mamy do wyboru dwa bardzo zbliżone samochody i to właśnie dzięki tego typu detalom zdobywa się kolejnych entuzjastów marki. Na osobną pochwałę zasługuje dotykowy umiejscowiony pionowo 9 calowy wyświetlacz. Między innymi to dzięki niemu liczba przycisków na kokpicie zredukowana jest do absolutnego minimum co pozwoliło na zachowanie czystego i eleganckiego wyglądu. Dodatkowo sam wyświetlacz jest świetnej jakości i cechuje się naprawdę dobrą reakcją na dotyk. „Przyciski” na nim są na tyle duże, że wyświetlacz bez problemu można obsługiwać podczas jazdy. Jeżeli tak ma wyglądać dotykowa przyszłość w motoryzacji to nie mówię jej nie.
Skoro mamy już za sobą liczne porównania trzech modeli, a każdy z nich szczegółowo sprawdziliśmy podczas jazd próbnych poznając ich zalety i słabe strony śmiało można przejść do ostatniego, najbardziej istotnego aspektu czyli finansów. Konfigurator Lexusa przyznam, że jest dość specyficzny i w przypadku modelu NX300 nie da się go skonfigurować dokładnie pod siebie tylko trzeba wybierać z gotowych wersji, często płacąc za coś co jest nam zbędne, ale dane opcje są dostępne wyłącznie w takim zestawieniu. Co ciekawe ceny za Lexusa NX300 FWD zaczynają się od 171 900 zł, a wersji AWD od 169 900 zł. Ostatecznie wersja NX 300 E-FOUR Prestige za kwotę 216 900 zł spełniała większość z początkowych założeń. Jednak Lexus w XXI wieku nadal kieruje się zasadą Henrego Forda z przed niemal 100 lat, „Any customer can have a car painted any color that he wants so long as it is black.” Ponieważ tylko czarny lakier nie wymaga dopłaty, za każdy inny kolor Lexus dolicza dodatkowe 4 510 zł. Zatem cena wybranej wersji w kolorze białym katalogowo wyniosła 221 410 zł, a po negocjacjach 210 000 zł czyli poza założonym budżetem.
Mercedes GLC w grudniu podczas konfiguracji wypadał zdecydowanie najdrożej, ponieważ wersja z oczekiwanym wyposażeniem kosztowała blisko 217 000 zł. Natomiast w styczniu konfigurując przed komputerem enty raz model GLC, trafiłem na nowy kod wyposażenia – „Pakiet promo 2019” po którego wybraniu opcje: parking pilot z kamerą 360, EASY-PACK – osłona przestrzeni bagażowej, podgrzewane przednie siedzenia i elektrycznie otwierana tylna klapa bagażnika – Easy-pack wchodzą do wyposażenia konfigurowanego egzemplarza za jedyne 376 zł. W naszym przypadku pozwoliło to zmniejszyć cenę o niespełna 15 000 zł, dzięki czemu Mercedes zaczął być w zasięgu cenowym bowiem cena wyniosła 202 959 zł. Zaś po długich negocjacjach ostatecznie stanęło na kwocie 180 800 zł.
Volvo XC60 w wersji Momentum z najmniejszą jednostką napędową T4 i napędem FWD to koszt 176 850 zł, po doposażeniu samochodu w założone opcje cena wzrosła do kwoty 201 850 zł. Zaś żeby Volvo posiadało napęd na 4 koła jak pozostali jego konkurenci trzeba liczyć się z wydatkiem dodatkowych 16 000 zł co przekroczyłoby założony budżet, dlatego braliśmy pod uwagę jedynie wersję FWD. Po negocjacjach ostateczna propozycja cenowa doposażonego egzemplarza według początkowych założeń wyniosła blisko 185 000 zł.
Lexus NX300 | Mercedes-Benz GLC | Volvo XC60 | |
Cena wersji podstawowej | 169 900 zł | 184 800 zł | 176 850 zł |
Cena z wyposażeniem | 221 410 zł | 202 959 zł* | 201 850 zł |
Cena po rabacie | 210 000 zł | 180 800 zł | 185 000 zł |
*cena w grudniu 2018 za tę samą konfigurację kształtowała się na poziomie 217 000 zł.
Zatem w konkurencji cenowej o dziwo najkorzystniejszą ofertę przedstawił Mercedes za model GLC i podium kształtuje się następująco:
Podsumowując dodam, że to były dość intensywnie spędzone 3 tygodnie. Na podziękowania zasługują salony, które przez ten czas miały okazję nas gościć oraz doradcy znoszący konsumenckie marudzenie i bardzo stanowcze negocjacje cenowe z naszej strony. Ostatecznie wygrał Mercedes GLC i nie dość, że zgromadził najwięcej gwiazdek w testach porównawczych to miło nas zaskoczył na początku 2019 roku serwując bardzo atrakcyjną promocję i ostatecznie oferując najatrakcyjniejszą cenę. Volvo XC60 pomimo iż w porównaniach 1:1 wypadało słabiej niż Mercedes GLC to przegrało głównie przez brak napędu 4×4, którego dołożenie przekroczyłoby założony budżet. Jednak jest ono bardzo pozytywnym zaskoczeniem i zrobiło na mnie naprawdę spore wrażenie. Największym przegranym okazał się Lexus NX300 i chociaż jego porażkę w tym starciu przewidywałem od samego początku to nie myślałem, że wypadnie on aż tak blado na tle konkurencji. Nie dość, że wyszedł najsłabiej w bezpośrednim porównaniu to jeszcze z najtańszej wersji podstawowej przerodził się w najdroższy egzemplarz po doposażeniu. Ostatecznie samochody we wszystkich 6 kategoriach zgromadziły następującą ilość gwiazdek:
Przy podpisywaniu umowy do Mercedesa doposażyliśmy jeszcze pakiet chromowanych dodatków stylistycznych, welurowe dywaniki, oświetlenie ambient oraz ledowe reflektory co dało katalogową kwotę na poziomie 216 254 zł, a po negocjacjach 186 578 zł. Należy dodać, że tak samo wyposażona wersja jeszcze w grudniu kosztowała aż 236 383 zł. Dlatego warto jest bacznie monitorować i wnikliwie przeglądać wszelkie promocje jakie oferują koncerny samochodowe.
Fot. Lexus, Mercedes, Volvo, Koneser Motoryzacji
Perfekcyjnie wykonana robota.
Pozdrawiam 😀
Zamiarem było znaleźć perfekcyjne auto według pewnych kryteriów więc i robota musiała zostać perfekcyjnie wykonana 😉
Dzięki za opinię 🙂
Spoko, jak będę szukał auta to wiem, gdzie uderzyć 😉
Oczywiście jestem do dyspozycji 😉
Czy taki model jak W213/S213 byłby za ciasny za dla kolegi, czy koniecznie chodziło o SUVa ?
Przymierzaliśmy się do W213 i kolega mieścił się w nim bez problemu, jednak w podobnej konfiguracji jak GLC, Klasa E okazała się zdecydowanie poza zasięgiem cenowym…
Zastanawiasz się nad E Klasą?
Rozważam za kilka lat E klasę po liftingu, również biorę pod uwagę tylko kupno gotowego ładnie skonfigurowanego modelu z wyprzedaży rocznika. Jeżeli jednak nie E, to optima GT w kombi ma świetną cenę i z wyposażenia będzie mi brakować tylko napędu na obie osie.